Wywiad z Kvachem

Wywiad, który zawsze chciałem przeprowadzić. Nie dlatego, że mało wiem o Kvachu (w końcu, co zaznaczyłem na samym początku, znamy się masę czasu). Tą rozmową pragnąłem ukazać Wam sylwetkę jednego z najbardziej cichych graczy naszej sceny, który mimo niewielkiej ilości wypowiedzi ciężko zapracował na szacunek, jakim osobiście go darzę.

Tak, dobrze zgadliście, wiele mówimy o dawnych czasach. Nie pomijamy spraw nowszych, ale zahaczamy o wcześniejsze lata z dwóch powodów. Po pierwsze, lubimy sobie powspominać jak to byliśmy młodzi (relatywnie), glupi i potrzebowaliśmy pieniędzy. Po drugie, młodsi stażem scenowicze mają niepowtarzalną okazję dowiedzieć się czegoś więcej o historii sceny - a tematów tych nie porusza się przeważnie na forum i gg. Cóż więcej można rzec, zapraszam do tego niemałego wywiadu.

Kvachu, znamy się już kopę lat. Czasami bywały między nami niesnaski, ale suma sumarum przeważnie staliśmy po jednej stronie barykady. Jako długoletni kumpel i współpracownik nie mogę cię o to nie spytać - co taki stary koń jak ty robi jeszcze na scenie?
Szczerze mówiąc dla mnie praktycznie cała scena RM to.. Jazz. Nie będę ukrywał, że gdyby nie on to pewnie dawno już byście mnie tu nie widzieli. Ale chyba tez trochę mnie tu trzyma zamiłowanie do ripowania.

No właśnie, jak to właściwie było z tym ripowaniem, od początku?
Wszystko zaczęło się od tego, że chciałem dołączyć do redakcji Twierdzy. Krulik powiedział bym coś ripnął to mu ripnąłem. Mój pierwszy rip dokładnie pamiętam, były to facesety z gry na GBA "Angelic Layer".

W swoim popularnym tutorialu wspominałeś ludzi, którzy pomagali ci stawiać pierwsze kroki w sztuce ripowania. Jak wiele zawdzięczasz osobom takim jak Summoner?
Właściwie wiele Summonerowi, a już w ogóle z ripowaniem na serio zacząłem dzięki DE. To było tak, że krulik spytał jak te face zripowałem. Jak usłyszał, że przez painta to wysłał mnie do Summonera. Ten mi poobjaśniał co nieco i wysłał mnie do DE(wtedy Childe Roland).

Wywołałeś już temat Twierdzy. Młodzież pewnie nie wie, ale kiedyś, podobnie jak większość co bardziej znanych makerowców pracowałeś właśnie tam. Jak wspominasz tamte czasy?
Chyba zgodzisz się ze mną, że to były złote czasy jeśli chodzi o RM w Polsce. Twierdza to był pierwszy sajt o rm jaki zobaczyłem i ten boski(wtedy) czat gdzie była atmosfera po prostu jak z bajki... Oczywiście do pewnego czasu =).

Pamiętam dobrze. Co więcej, cały felieton w tym numerze Tokei poświęciłem właśnie temu. No ale, nie zbaczajmy z tematu! Myślisz, że Misiek dobrze zrobił odchodząc w cień i pozostawiając całą władzę w rękach Reptile'a?
Może nie miał wyjścia, a Reptile był jedyną kompetentną osobą której mógł przekazać Twierdzę. Ja nie pamiętam kto wtedy był w redakcji. Czy Reptile był dobrym wyjściem? Chyba stan dzisiejszej Twierdzy może posłużyć za odpowiedź.

To może pozostaniemy w temacie stron. Jak oceniasz rolę Gildii RM i jej miejsce na scenie? Zarówno tej pierwszej, legendarnej, jak i reaktywacji, która tak na prawdę stała się protoplastą Tsukuru Archive (dla niewtajemniczonych - wtedy pierwszy raz w stronę o RM zaangażowali się jednocześnie Jazzwhisky, Kvachu i ja).
Gildia była ogromną alternatywą i konkurencją dla Twierdzy i Przystani, która tam ledwo chyba jeszcze zipała. Jeśli chodzi o reaktywację to pozostaje wielki żal, że tak późno. Może dzisiaj scena RM byłaby większa. Pamiętajmy, że było parę innych stron po drodze.

Wspomniałem o TA. Co sądzisz o początkach naszego site'a i jaką rolę pełni według ciebie teraz?
Początki były bardzo dobre. Dzięki Lune DE nie zaczynaliśmy z niczym. Co tu dużo gadać. Do tego moje newsy. Przecież mój jeden up był więcej wart niż newsy z całego roku na Twierdzy. To nie moja opinia, ale tak mówili inni. TA z Jazzem na czele było skazane na sukces. A jaką rolę pełni dziś? No jest to ostatnia poważna ostoja RM w Polsce i takie jest moje zdanie, bo Twierdza kona.

Myślisz że jest szansa by pojawiła się strona, która stworzy między nami zdrową atmosferę rywalizacji?
Myślę, że nie ma na to żadnej szansy. Żeby stworzyć konkurencję dla TA potrzebny jest dobry przywódca z dobrym zapleczem. Co jakiś czas widzimy jak dzieciak z kolegą wyskakują z jakimś tworem by zaistnieć. Tak długo jak się za to nie wezmą ludzie poważni tak długo nie zobaczymy konkurencji dla TA, a ja nie widzę na scenie nikogo takiego.

Co sądzisz o serwisie TiTek? Czy budowanie strony i wspólnoty w oparciu o jedną osobę, swoistego guru, ma sens i jest na dłuższą metę opłacalne?
Dla mnie to jest chore, niemal jak sekta. To jest taki eremowy odłam. Rozumiem jeszcze jakby dobre gry robił a nie plagiaty.

Mocne oskarżenie, poprzesz je jakimiś argumentami?
Jeśli chodzi o plagiaty to na przykład w CP1 zagrałem świeżo po ukończeniu TOP ^^.

I?
No i przestałem po jakimś czasie, bo se powiedziałem, że jeden TOP na jeden miesiąc starczy.

OK, nie będziemy sobie dalej po biednym TiTku jeździć. Do tematu ToP jeszcze wrócimy, a teraz ostatnie pytanie z puli "stronowych": Który model jest według ciebie lepszy - strona napędzana przez forumową aktywność czy forum będące jedynie dodatkiem do witryny?
Zdecydowanie ten pierwszy model. Tak właśnie jest z TA. Dla mnie Tsukuru Archive to strona idealna i tyle.

Dobra dobra, nie możemy też sobie za dużo słodzić. Kończąc temat stron pozostajemy przy forach: Na czym polegał według ciebie fenomen popularności i upadku Oazy - największego w historii Polski boardu o RPG Makerze?
Reaven był starszy od zdecydowanej większości scenowiczów. Był też poważniejszy. Ja cały czas będę powtarzał, że powodzenie projektu będzie zależeć w dużej mierze od tego kto się za to weźmie. A upadek? Szczerze mówiąc nie pamiętam jak Oaza upadła. Chyba trochę przyczyniło się do tego powstanie rmxp.pl? Ale nie mam pojęcia.

Może upadek to za energiczne słowo. Bardziej trafnie sytuację opisałby swojski "powolny rozkład". W każdym razie, widzisz jeszcze szansę na stworzenie kolejnego ogólnopolskiego forum?
Szansa jest, ale jak patrzę na dzisiejsze zainteresowanie RM w Polsce to nie wróżę długiego żywotu.

Jak się sprawy mają z Asgarothem? Planujesz wrócić do tego projektu czy twoje zniechęcenie do grafiki z ToP uniemożliwi ci kontynuowanie tej świetnie zapowiadającej się produkcji?
Bałem się pytań o Asgarotha, bo niestety nic dobrego nie powiem. Ale skoro pytasz to odpowiem. Szans na ukończenie Asgarotha praktycznie nie ma żadnych. Można by rzec, że fabułę mam w głowie, ale jakiś rok temu stwierdziłem, że z paru przyczyn nigdy nie zrobię gry w RM. Nie chodzi akurat o grafę z TOP.*

Podzielisz się tymi przyczynami?
Po pierwsze to to, że do wykonania gry mam za słabe zdolności ze zmiennymi. Po drugie to brak zdolności w pixelarcie. Chodzi o to, że nigdy nie znajdzie się gra w której będzie wszystko, czego będę potrzebował do gry. Gdybym potrafił to wypixlować to Asgarotha już dawno byście widzieli i pykali, bo Jazz gotów był zrobić wszystkie rzeczy związane z variablami. Ale jak widzę, że czegoś mi brak do grafy to mnie to dołuje i nie mogę kontynuować. Swego czasu prosiłem DE o pomoc, mówił "OK jak wrócę do domu to pogadamy" i na tym się kończyło. Ja jestem zbyt pedantyczny i zbyt dbam o szczegóły by ukończyć grę.

Czyli nadzieje są, bo DE to w końcu najlepszy, ale nie jedyny pixelartysta na scenie. Gdyby znalazł się ktoś zdolny do pomocy przemyślałbyś sprawę?
Wiesz, gdyby ktoś się znalazł musiałby być na moje zawołanie, a uwierz mi wielu rzeczy mi brakowało. Chociażby wszystkich grafik bohaterów do systemu walk. Wątpię żeby ktoś to wytrzymał.

Mimo wszystko apelujemy - próbki swoich prac ślijcie do Kvacha lub na adres redakcji TA, a my zapewnimy wam wikt i opierunek oraz dożywotnią porcję orzechów. Teraz może coś bardziej osobistego: nie planowałeś nigdy wirtualnej wyprowadzki za granicę? Ostatecznie polska scena jest niewielka, a ze swoimi umiejętnościami spokojnie mógłbyś znaleźć miejsce w anglojęzycznym community.
Jak Boga kocham NIGDY =D. Jakoś tu mi było dobrze, ale nie planowałem, ponieważ ja znam tylko to własne podwórko. Ciebie, Jazza i paru innych brzdąców. Tu mi dobrze i tu mam wszystko. Nawet nie wiem czy za granicą RM2k3 ma się dużo lepiej. jestem takim eremowym wieśniakiem =D.

Jest ktoś taki, kogo odejścia ze sceny żal ci najbardziej? Prócz Gandiego oczywiście bo wiem, że z nim zawsze trzymaliście sztamę.
Jazza mi nie będzie żal, bo od razu mówię, że jego odejście to też moje. Ciebie też mi nie będzie żal, bo niemal na pewno będziesz tu dłużej niż ja. Natomiast żal mi na przykład Summonera, Simona, Buu. Na pewno jeszcze ktoś by się znalazł. I o dziwo Gandiego mi nie żal, bo był kolegą tylko wtedy jak potrzebował kogoś do Gildii. Po jej upadku praktycznie się nie odzywał. Oczywiście teraz kontaktu nie mamy ze sobą żadnego, bo na przykład mi nie zależy.

No właśnie, Jazz. Niby nie robi gier, ale odwala tak masakryczną robotę, że musi sypiać po 2 godzinny dziennie. Podobnie jak ciebie, również i mnie właśnie on najbardziej trzyma na scenie. Ale nie tylko my go doceniamy - jego ostatnia nieobecność spowodowana brakiem neta dała się we znaki wielu ludziom, głównie forumowiczom. Nie lubię słodzić naszej ekipie za dużo, ale czasami trzeba wyrazić słowa uznania dla ciężkiej pracy - dlaczego Jazz stał się filarem tej części sceny?
Dlatego, że to bardzo poważny człowiek i kocha to co robi. Dla niego RM to bardzo dużo, ale pamiętajmy, że ma też swoje własne życie.

Nie lubimy Ludzixa?
Nie lubimy. Ale to tylko jego wina.

Pamiętasz, kiedyś współtworzyliśmy grupę Prunge Team zajmującą się robieniem gier w RM (wtedy też doszło między nami do poważnego spięcia). Co zadecydowało o porażce tej i innych, podobnych inicjatyw?
O porażce Prunge zdecydowała zła osoba na czele w osobie Ernora(duh). A inne inicjatywy to są takie, że jest jakiś założyciel teamu tworzenia gier i on nie chce robić nic innego jak tylko dyrygować. Szuka grafików, maperów itd. Prunge miało dobra ekipę, bo my cały czas pracowaliśmy, ale zbyt wybuchowy charakter Ernora zawalił wszystko.

To może kolejna wycieczka w przeszłość. Wiele razy w naszej RM'owej karierze pojawiał się pomysł zlotu. Nigdy nie wypaliło. Jak myślisz, warto ponownie spróbować czy czasy wesołej spontaniczność minęły bezpowrotnie? Może zorganizować to przy jakimś mangowym/fantastycznym konwencie?
Jak dla mnie bomba. Jak by były fundusze to na pewno bym się zjawił szczególnie jeśli byłby to właśnie jakiś porządny zlot fanów M&A.

Scenowicze dorośli, teraz mogą sobie pozwolić na taki wyjazd (rzucamy pomysł i podbijamy do Jazza? On się tym zajmie ~~). Może do tej pory nie wypaliło, bo ludzie boją się zniszczyć swoje internetowe wizerunki?
Ha, ha... Myślę, że właśnie o Jazzie to chyba możemy z góry zapomnieć =). Niektórzy ludzie to avatary i tacy chyba chcą pozostać.

Powinniśmy promować RM na innych scenach? Najbardziej oczywista wydaje się mangowa, może fantastyczna? JRPG'owa? Konsolowa?
Konsolowa chyba odpada. Na wszystkich innych jak najbardziej.

Chyba wiem dlaczego. Z roku na rok przybywa młodzieży, która zafascynowana najnowszymi technologiami (3D i w ogóle) nie sięga do korzeni i nie grzeje w takie masakry jak Chrono Trigger, Tales of Phantasia, Final Fantasy 4-6 czy dwuwymiarowe Super Mario Bros. Myślisz że my, stare wygi i dinozaury obecnengo fandomu growego, mamy możliwość zachęcenia nowego pokolenia graczy do sięgnięcia po klasyki dla nas, a dla nich rozpixelowane śmiecie?
Myślisz, że ja znajomym nie mówię o takich grach? Pokazuje screeny, a taki delikwent się od razu pyta "co to za grafa? Wolę Wiedźmina"... Obawiam się, że powoli nasz RM 2k/2k3 staje się tylko dla fanów retro. Obecnie dzieciaki się zachwycają next genami niestety.

Czy w takim razie RM ma w Polsce przyszłość?
Niestety w tym temacie ja jestem wielkim pesymistą. Szczerze mówiąc to nadal się dziwię, że scena RM jeszcze się trzyma w Polsce.

Dziwię ci się. W ostatnich latach poziom sceny bardzo się podniósł. W końcu zaczęliśmy wydawać coraz więcej, coraz lepszych gier.
Ja patrzę pod tym względem ile jest aktywnych ludzi bawiących się w to. Na gry nie patrzę, bo ten kto mnie zna wie, że nie gram w tytuły spod RM.

Podobały ci się tegoroczne Golden Forki? Miałeś swoich faworytów?
Pytań o GF się bałem też... Nie miałem swojego faworyta ponieważ w nic nie grałem z gier uczestniczących. Patrzyłem z boku na GF 2008.

O ile mnie pamięć nie myli, byłeś świadkiem pierwszych Golden Forków z Galcią, SimooNem i całą resztą naszej wesołej gromadki. Czy idea tamtego plebiscytu ewoluowała we właściwym kierunku?
Świadkiem byłem. Lecz ciężko mi się wypowiadać w temacie GF, ponieważ dotyczy to gier spod RM w które niestety nie gram. Wszyscy starsi scenowicze wiedzą, że tamte Golden Forki ruszyły z wielką pompa, a ja dzisiaj tego nie widzę.

Nie lubimy Kaczyńskich?
Tuska jeszcze bardziej.

Działasz poza sceną RM? Konsole? JRPG'i?
Troche konsole, jrpg nie. Przede wszystkim Soldat, moja wielka miłość.

No właśnie, jak tam twój klan? Z tego co pamiętam kiedyś nawet odbyła się jakaś scenowa ustawka?
Mój obecny prawdziwy klan narazie śpi ze względu na moje problemy z internetem. A scenowy klan upadł, bo nikt nie chciał grac. Chyba się bali, że będę krzyczał po porażce.

Potrzebny jest naszej scenie zin? Jak postrzegasz rolę Tokei z perspektywy wszystkich tych lat?
Jest to bardzo fajna sprawa i uzupełnienie do RM. Naprawdę popieram i każdy od dechy do dechy czytam. Dla mnie zdecydowanie za krótkie są, ale zdaję sobie sprawę, że zrobienie nawet krótkiego to jest coś.

Plany noworoczne?
Załatwić swoje sprawy osobiste i zacząć żyć.

Słówko do rzeszy naszych fanek?
A róbcie grę!

Byle nie wstępną! Będzie dobrze?
Musi być.

* Jak wieść gminna niesie, mój rozmówca powrócił do robienia Asgarotha. Kvas Heil!

z Kvachem rozmawiał Michu