"Pośród starożytnego lądu, nie nawiedzane przez wieki zło ma swoją siedzibę w strzelistej fortecy... Młody wędrowiec, bez imienia i przeszłości, zostaje zmuszony do dotarcia do niej przez cienistego ducha kontrolującego każdy jego krok. Wyruszając w niepewną podróż, bezimienny podróżnik nie ma innego wyboru niż zaspokoić żądania ducha lub umrzeć próbując..."
*
Pewnie nie raz chcieliście, żeby wasza gra
była długo pamiętana. Chcielibyście, żeby fabuła była na tyle rozbudowana, żeby tworzyć sequele
i trylogie. Albo wymyślacie bardziej lub mniej skomplikowane skrypty, żeby
produkcja była jeszcze bardziej grywalna. Najczęściej już na początku rezygnujecie z projektu, bo was przerasta, a przecież nie trzeba super-fabuły, czy super-skryptów, by stworzyć naprawdę DOBRĄ grę. I nie od dziś wiadomo, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. Dlatego w prostocie (chociaż wcale nie aż tak do końca!) leży geniusz mrocznej gry, którą teraz pokrótce opiszę.
Fabuła
jest, jak na nie-komercyjną grę,
naprawdę dobra. Od razu widać, ze Zohaib Shahzad, twórca, inspirował się takimi kultowymi
dziełami jak ICO czy Shadow of the
Colossus. Czy dobrze mu to wyszło? Myślę, że powinniście przekonać się o tym sami.
Historia jest na tyle ciekawie opowiedziana, że potrafiła przykuć moją wybredną uwagę
(mimo tego, że dialogów nie ma w niej zbyt dużo,
co jest normą w większości tego typu grach). Jak na taką krotką
produkcję nie brak tutaj elementu zaskoczenia i
zwrotów akcji. Nie wspominając o zakończeniu, które mimo
,ze jest jakie jest, to jednak pasuje do
całości w 100%.
Gra jest prostym przykładem gatunku adventure/exploration. Poruszasz się bezimiennym bohaterem, który na początku może kupić sobie jedynie kij za 5 monet (o nich później). Wszystko zostało uproszczone,
więc nie znajdziecie zbyt wielu łamigłówek
i walk. Raczej chodzi o skupienie się na odkrywaniu świata, eksploracji, czyli otwieraniu
kolejnych kamiennych wrót prowadzący do
następnych lokacji. A mapping jest naprawdę rewelacyjny. Najciekawsze (jak dla mnie) jest przedstawienie 'ilosci HP' głównego bohatera. Otóż autor postanowił, że nie użyje żadnego HUD'a, a stan HP można poznać po... oczach
postaci! :) Zielony kolor oczu oznacza w pełni zdrową postać, żółte lekko ranną, a czerwone ciężko ranną. Jak można się wyleczyć? Nie ma tutaj żadnych potionów, nic z tych rzeczy. Wystarczy wejść do wody, żeby powrócić do pełni sił.
Następnym ciekawym elementem jest
'podręczny' ptaszek (tylko bez skojarzeń mi tu proszę!). Po naciśnięciu [shifta] ukazuje się nam biały ptak, nad którym mamy pełną kontrolę. Co prawda pojawia się
tylko przez określony czas, ale mimo to
jesteśmy w stanie go całkiem praktycznie wykorzystać. Możemy
np. spenetrować mapę albo wykorzystać go do ściągnięcia niektórych monet,
nie do zdobycia w normalny sposób. Łamigłówek jak wspomniałem nie ma zbyt wiele. Małą ich liczbę rekompensuje różnorodność: niektóre ciężkie, niektóre banalne. Walk jest jeszcze mniej. W sumie ograniczają się do zabicia
tych kilku bossów czyhających - standardowo - na końcach kolejnych lokacji. Nie namęczysz się nawet za bardzo, bo walki również są proste. Według mnie,
są nawet swego rodzaju łamigłówkami.
Jednak na tyle zgrabnie
wpleciono je w tło akcji, że mi to osobiście nie
tylko nie przeszkadzało, ale
nawet odpowiadało. Co do save'ów: grę możemy save'ować tylko w określonych miejscach. Wystarczy podejść do wielkiego posągu białej sowy. Jak dla mnie jest
raczej zbyt gęsto rozrzucona po
grze, ale w gruncie rzeczy to
wcale nie przeszkadza. Swego rodzaju bonusem są
wspomniane wyżej monety. W sumie w grze
jest ich 50 (mimo, że w rzeczywistości
51 :P). Tak naprawdę nie są potrzebne do ukończenia gry. Trzeba jedynie uzbierać początkowo 5 monet, żeby kupić kij, a za resztę jak się już uzbiera, można.... a, nie powiem, bo to w sumie część niespodzianki, swojego rodzaju hinta, który przygotował Zohaib.
Grafika jest chyba głównym atutem tej gry. Ona jest po prostu NIESAMOWITA! W
całości niestandardowa, pełna szczegółów, strasznie (dosłownie) klimatyczna,
razem z muzyką tworzy
niesamowitą atmosferę. Widać, ze Zohaib się postarał i stworzył genialny, mroczny świat. Wszystko wygląda jak żywe, a mgły dodają jeszcze większego mistycyzmu. Nie wspominając o efektach świetlnych użytych gdzie-niegdzie. Wszystko wygląda bardzo dopracowanie. Warto dodać, ze udział w rysowaniu postaci miał Dragon Emperor, więc chyba wiadomo, czego można się spodziewać? Full profeska.
Dodatkową opcją w grze jest wybór jasności grafiki. Można więc zgasić w nocy światło w pokoju, przysłonić okna, zamknąć drzwi i ustawić ciemniejszą opcję. Niestety, jak dla mnie jest ona ciut za ciemna, a ustawienie gry nawet w jaśniejszej opcji, daje wiele do życzenia. No, ale jak klimat, to klimat.
Muzyka jest kolejną rzeczą, która
dodaje punktów grze. Prezentuje
się równie rewelacyjnie co grafika. Full customowy (podobno) soundtrack stworzony przez Brandona
Ableya jest wprost oszałamiający. W pełni oddaje poczucie samotności bohatera, efekt przygnębienia, a oto właśnie w tej grze chodzi. Tak jak muzyka, tak i dźwięki są bardzo dobrze dobrane. Słychać kroki bohatera, od czasu do czasu rozbrzmiewają odgłosy zwierząt, wichury itp. Po prostu wszystko jest ze sobą idealnie dobrane i słychać, pomimo pustki charakteryzującej świat, że on jednak żyje.
Nie da się ukryć, że gra jest
wybitna praktycznie pod każdym względem. Świetnie opowiedziana historia z ciekawymi cut-scenkami, grafika powalająca na kolana, muzyka chyba najlepsza jaką słyszałem w grach zrobionych na
RPG Makerach, i najważniejsze - niesamowity KLIMAT. Czego by chcieć więcej? Pomijając fakt, że mimo wszystko gra jest dosyć krotka (można ją przejść w 4-5 godzin), nie zawiera zbyt wielu map, ani łamigłówek, to uważam, że
jest po prostu najlepsza w swoim rodzaju.
Polecam ją każdemu, kto lubi kawał
dobrej fabuły, ciekawe łamigłówki i dosłownie KONKRETNY klimat.
Jestem zadowolony, że mogłem przejść tą grę do samego końca, bo już naprawdę daaawno nie
grałem w tak dobrze wykonaną i w pełni ukończoną
grę stworzoną w RPG Makerze.
W
wielkim skrócie: ABS, CMS, w pełni
niestandardowa grafika... to chyba o czymś świadczy.
|